W świecie ludzi bezdomnych nic nie jest na niby... wręcz przeciwnie, rzeczywistość braku własnego miejsca, a niejednokrotnie i najbliższych ludzi, przytłacza. Tak samo jak każdy z nas może stać się osobą bezdomną, tak i też osoba pozbawiona własnego domu lub mieszkania, może "wyjść" z bezdomności. Ten drugi proces jest jednak o wiele trudniejszy...

Pierwszym warunkiem, aby go zapoczątkować jest poczucie wiary w siebie. Dorota Abbe (reżyser) wraz z Grupą Teatralną Wikingowie już po raz drugi - po zeszłorocznym sukcesie "Powrotu Wikingów", udowadniają że zdobycie wiary w siebie jest możliwe poprzez teatr.

Nibylandia,  to spektakl realizowany we współpracy ze stowarzyszeniem Kolektyw 1a, poznańskim Teatrem Nowym oraz Ośrodkiem dla Bezdomnych nr 1 w Poznaniu. Spektakl traktuje o życiu sześciu chłopców, którzy, jak mówią sami,  "wypadli z wózka poza nawias społeczeństwa": Trenerze (Leszek Noster), Artysze (Leszek Furmanek), Bliźniaku (Zbigniew Krakowski), Drobince (Przemysław Kropiński), Figu (Maciej Krych) i Zadziorku (Rafał Trybus). Chłopców, samym sobie, na bezludnej, bo opuszczonej przez piratów i Indian wyspie, pozostawił Piotruś Pan, kiedy wyruszył szukać dla nich nowej mamy.

Znana nam z dzieciństwa historia J.M. Barriego została skonfrontowana z życiorysami osób bezdomnych. Opuszczenie, poddanie się niejednokrotnie bezsensownym prawom Nibylandii i brak drogi wyjścia z zaistniałej sytuacji to przewijające się elementy codziennego życia chłopców-bezdomnych. Przedstawienie pełne jest metafor, które wytłumaczyć sobie mogą sami widzowie: beznadziejny Piotruś Pan, to może my, znieczulone społeczeństwo, a może nie działający właściwie system rządowej pomocy i wsparcia dla osób bezdomnych. Mama, to ich przeszłość, to co chłopcy, stracili niejednokrotnie z własnej winy, ktoś kochany kto pozostał tylko wspomnieniem.

Istnieje również aspekt pozytywny,  Dzwoneczek, to ludzie dobrej woli, osoby które starają się pomóc i udowodnić, że to co najlepsze jest jeszcze przed chłopakami.  Po bolesnej "bajeczce na dobranoc" opowiadanej po kolei przez aktorów, bajce pisanej przez samo życie w którym wykluczenie, nałogi, spirala długów prowadzą do bezdomności, przychodzą również sny - ich marzenia  o "normalnym - takim jak nasze życiu", które ten kto odnajdzie drogę z Nibylandii będzie mógł spełnić.

Nibylandię można oglądać na Trzeciej Scenie Teatru Nowego; wyciągnąć pomocną dłoń do osób bezdomnych można zawsze na ulicach Poznania - chociaż minęły już dwa lata od zwycięstwa w budżecie obywatelskim projektu ogrzewalni dla osób bezdomnych, okazuje się, że nasza chęć pomocy była tylko na "niby". A ogrzewalni, jak nie było, tak nie ma. Nibylandia trwa...